Strona główna

piątek, 27 maja 2016

"DAWCA" Tess Gerritsen

Tess Gerritsen
"Dawca"
Wydawnictwo: "Albatros"
ilość stron: 400

Muszę powiedzieć, że dawno nie czytałam książki, która aż tak trzyma w napięciu. "Dawca" to premierowa powieść autorki, która może nie jest moją ulubioną ale na pewno zajmuje wysokie miejsce wśród mojej listy.

Dwie osoby czekają na przeszczep, obie są w poważnym stanie ale dawca ma tylko jedno serce. Doktor Abby DiMatteo postanowiła o podarowaniu serca umierającemu siedemnastolatkowi. Według przełożonych zachowała się skandalicznie bo serce miała otrzymać pewna czterdziestolatka mimo, że na liście do przeszczepu zajmowała niższe miejsce. Kim jest owa czterdziestolatka? Tego Doktor DiMatteo nie wie ale wie, że coś jest bardzo nie w porządku gdyż momentalnie pojawia się drugie serce gotowe do przeszczepu i tym razem trafia (według kierownictwa) do odpowiedniej osoby. Abby zaczyna zadawać sonie pytanie, czy jest to możliwe aby w tak szybkim czasie znalazło się drugie serce do przeszczepu? A może narządy do transplantacji nie pochodzą wcale z oficjalnych i legalnych źródeł? W takim razie skąd?

Moja opinia:

Rewelacyjny thriller medyczny trzyma w napięciu już od pierwszych stron. Autorka spokojnie może stawać w szranki z najlepszymi pisarzami tego gatunki takimi jak Robin Cook. Osobiście bardzo lubię ten gatunek a twórczość Robina Cooka przeczytałam w liceum i swego czasu byłam jego książkami zauroczona. Nie jest to dla mnie nowość i stąd pochodziły moje obawy, że książka nie za bardzo mnie zainteresuje gdyż nie raz Cook poruszał temat transplantacji. Na szczęście okazało się, że świeże podejście do tematu nie jest takie złe i czytało się naprawdę dobrze. Z tego co wyczytałam autorka jest z zawodu lekarzem internistą stąd takie obeznanie w fachowym słownictwie medycznym, które nas czytelników wcale nie przytłacza i czytając książkę nie czułam się "zbombardowana" niezrozumiałą dla mnie terminologią. 
Czyta się szybko i przyjemnie z napięciem, które powiedziałabym jest umiarkowane bo jak dla mnie zakończenie jest troszkę przewidywalne. 
Muszę jeszcze wspomnieć o głównej bohaterce, która bardzo przypadła mi do gustu - jest sympatyczna, mądra, odważna, przez to nie mogłam się doczekać jej kolejnych posunięć.
Więcej Wam nie zdradzę mimo tego, że po drodze dowiadujemy się wiele ciekawych rzeczy i poznajemy inne postaci.
Polecam gorąco wszystkim, bo wielbicielom gatunku nie trzeba reklamować tej pozycji.

moja ocena:
●●●
7/10




środa, 25 maja 2016

"DZIEWIĘTNAŚCIE MINUT" Jodi Picoult

Jodi Picoult
"Dziewiętnaście minut"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ilość stron:

"Jeżeli zamierzasz wkroczyć na drogę zemsty, zacznij od wykopania dwóch grobów: jednego dla swojego wroga, drugiego dla siebie."
Przysłowie chińskie


Kolejny raz Jodi Picoult pokazała mistrzostwo!

Na pozór zwyczajny siedemnastoletni chłopak Peter Houghton zwyczajny jest tylko pozornie. Całe życie wyśmiewany i poniżanych przez rówieśników pewnego dnia zostaje doprowadzony do ostateczności. 
Dziewiętnaście minut to niewiele ale może zmienić życie całego miasteczka. Dziewiętnaście minut wystarczy aby się zemścić na wszystkich, którzy byli odpowiedzialni za krzywdy wyrządzone Peterowi.  
Dziewiętnaście minut to jednak za mało aby zapomnieć o wydarzeniach z dnia w którym Peter postanowił się zemścić... 

"W dziewiętnaście minut można skosić frontowy trawnik, ufarbować włosy, obejrzeć tercję meczu hokejowego. Dziewiętnaście minut wystarczy, żeby zaplombować ząb, upiec ciastka, poskładać pranie pięcioosobowej rodziny.(…) W ciągu dziewiętnastu minut można doczekać się dostawy zamówionej pizzy. Przeczytać dziecku bajkę lub wymienić olej w aucie. Przejść dwa kilometry. Obrębić dół spódnicy.(…) Dziewiętnaście minut – tyle starczy, żeby dopełnić zemsty."


Moja opinia:

Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że książka mną wstrząsnęła. Każda książka tej autorki pozostaje na długo w pamięci to fakt, ale w tym wypadku autorka połasiła się na naprawdę trudny temat, jakim bez wątpienia jest przemoc wśród młodzieży. "Dzieci potrafią być okrutne" często słyszymy to słyszymy i często sami to powtarzamy. Autorka opowiedziała historię, w której pokazała nam jak prawdziwe potrafią być te słowa. 
Po przeczytaniu trudno uwierzyć, że to tylko fikcja literacka, i słusznie bo to niestety nie fikcja - tacy potrafią być ludzie i takie rzeczy zdarzają się i my dobrze o tym wiemy, więc nie ma co mydlić sobie oczu, że to tylko książka. 
Warto wspomnieć o zakończeniu które daje naprawdę kopa. Nie wiem czy ktokolwiek choćby przypuszczał jak ta opowieść może się skończyć. Dla mnie ogromne zakończenie i paradoksalnie - dające nadzieję. 


moja ocena:
●●●
8/10


 

poniedziałek, 23 maja 2016

"ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ" Jojo Moyes

Jojo Moyes
"Zanim się pojawiłeś"
Wydawnictwo
ilość stron:

"Ehhh jakieś romansidło i tyle. Szybko się z nim rozprawię i wracam do porządnych powieści i kryminałów."  Ależ się myliłam wypowiadając jakże krzywdzące słowa. Pani Jojo Moyes jest Pani Wielka!

Lou Clark to dwudziestosześcioletnia dziewczyna, która dużo wie, a chociażby to, że uwielbia swoją pracę w kawiarni o rewelacyjnej nazwie "Bułka z masłem" i wie, że coraz bardziej rozmija się ze swoim chłopakiem, który dostał bzika na punkcie treningów, diet, siłowni, zgrupowań itp.
Nie wie natomiast jednego - że lada dzień będzie musiała pożegnać się ze swoją ukochaną kawiarnią i stanąć w obliczu bezrobocia. Znajdzie pracę, ale tego też jeszcze nie wie, u bogatej rodziny jako opiekunka dla ich sparaliżowanego syna, niegdyś aktywnego bankiera.
Will Traynor - owy sparaliżowany młodzieniec, wie że wypadek przekreślił jego plany na przyszłość, wie że stracił sens życia i wie że nic nie jest w stanie powrócić mu radości i uśmiechu. Nie wie jednak, że za sprawą pewnej dziewczyny jego życie wywróci się do góry nogami...


"Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da."
 
Moja opinia: 

Wiem, że wstępny opis brzmi troszkę smętnie i wydawać by się mogło, że książka jest pełna bólu, cierpienia, łez i beznadziei. No nic bardziej mylnego! Autorka skupia się na relacja międzyludzkich i daje powody do głębokich przemyśleń na temat sensu obecności drugiego człowieka w naszym życiu. Każdy z nas powinien mieć kogoś bliskiego to jasne ale niekiedy gubimy się w tym po co właściwie nam ta osoba. Historia miłosna, nie powiem,że nie ale nie sposób jej nazwać romansem o co to to nie! Książka także we wspaniały sposób opisuje przyjaźń, uczucia, miłość, strach... W tej opowieści znajdziemy chwilę zadumy, refleksji, przeczytamy historię, dzięki której nie raz na naszych twarzach zagości uśmiech a czasem w kąciku oka pojawi się łza. Ale takie jest przecież nasze całe życie - słodko-gorzkie gdzie śmiech przeplata się ze łzami.
Poruszająca historia to jest niewątpliwie ale dająca nadzieję i niosąca przesłanie dla wszystkich.
Polecam bardziej płci pięknej na wolny wieczór.


moja ocena:
●●●
7/10




środa, 18 maja 2016

"KRUCHA JAK LÓD" Jodi Picoult

Jodi Picoult
"Krucha jak lód"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ilość stron: 616

Znowu powracam do mojej ukochanej ostatnio autorki jaką jest Jodi Picoult.

Charlotte i Sean O`Keefe z utęsknieniem wyczekują narodzin swojego drugiego dziecka. Jedynym ich życzeniem jest to aby było zdrowe, bo komu zależy na płci dziecka? Najważniejsze jest zdrowie.
Niestety ta jedna jedyna rzecz nie była im dana. Gdy na świat przychodzi ich wyczekana córeczka Willow okazuje się, że cierpi ona na rzadką chorobę genetyczną OI czyli osteogenesis imperfecta hereditaria, a jeszcze prościej jest to choroba objawiająca się niezwykłą łamliwością kości. Już w łonie matki Willow miała złamanych 7 kości. Życie państwa O`Keefe staje na głowie i od tej pory jest nieustannym pasmem łez bólu, licznych złamań, bezsennych nocy, liczeniem każdego grosza i rosnących w zastraszającym tempie długów... Jednak co by było gdyby? Gdyby rodzice wiedzieli wcześniej o chorobie dziecka? Charlotte zaczyna zadawać sobie to niebezpieczne pytanie. 
Po dosyć skomplikowanym złamaniu kości udowej rodzice Willow trafiają do prawnika, który radzi im wytoczyć proces o błąd w sztuce lekarskiej lekarzowi prowadzącemu ciążę.... Jak wiele Charlotte i Sean są w stanie poświęcić dla dziecka?

Moja opinia:

Jestem już przyzwyczajona do tego, że gdy sięgam po kolejną powieść Jodi Picoult to czeka mnie wstrząsająca i trudna podróż. 
Książka napisana w wyjątkowy sposób. Każda z postaci, której imieniem jest nazwany rozdział zwraca się w narracji do głównej bohaterki czyli do Willow. Każdy członek rodziny, przyjaciel opowiada historię jej życia. Nigdy nie spotkałam się z takim zabiegiem i chwilami naprawdę wyciska to łzy z oczu. Dzięki temu poznajemy codzienne życie z dzieckiem chorym na OI nie tylko oczyma rodziców ale także starszej siostry, przyjaciółki, lekarza. Lektura zmusza czytelnika do poważnych refleksji na temat aborcji, ochrony życia. Aborcja jest zła, ale czy można osądzić kogoś nie wiedząc i nie znając pobudek jego postępowania? 
Tej książki się nie czyta, w nią się człowiek wgryza i zatraca się w niej bezpowrotnie. Nawet po przeczytaniu ostatnich słów przez wiele godzin nie mogłam sięgnąć po kolejną historię. Czułam potrzebę głębokiego przemyślenia i zrozumienia tej tragicznej historii. 
To co mnie się bardzo spodobało w książce to nastawienie głównej bohaterki. Dziewczynka jest miła, radosna, bardzo oczytana, skromna i bardzo, bardzo dzielna. Tyle bólu co ona wycierpiała przez pierwsze lata swoje życia większość z nas nie doświadczy przez całe swoje życie. Niesamowicie optymistyczna i pełna uśmiechu dziewczynka wzrusza nas - czytelników- swoją postawą i zachowaniem do łez.
Uwielbiam książki dające do myślenia i jeśli i Wy takie uwielbiacie to ta książka Was nie zawiedzie.



"- Chciałabym wiedzieć, czy istnieje różnica pomiędzy porządną matką a dobrą matką.

- Owszem. (...) Porządna matka zawsze podąża krok w krok za swoim dzieckiem (...) Za dobra matką dziecko chce iść samo."

"To, co można złamać - czy to będzie kość, serce czy też przysięga - można złożyć z powrotem, ale to nigdy już nie będzie jedna całość."

"Żeby było jasne: ja bynajmniej nie narzekam. Ludzie patrzą na mnie i myślą: "Biedna kobieta, ma upośledzone dziecko". Ale ja, kiedy patrzę na Ciebie, widzę dziewczynkę, która w wieku trzech lat umiała na pamięć całą "Bohemian Rhapsody" Queen, która zawsze chce spać ze mną, kiedy jest burza - wcale nie dlatego, że się boi, tylko dlatego, że ja się boję - i której śmiech od samego początku wprawiał moje ciało w wibracje, jakbym była kamertonem. Za nic nie chciałabym mieć zdrowego, sprawnego dziecka, bo to dziecko mogłoby nie być Tobą, ale zupełnie kimś innym."





moja ocena:

●●●
10/10

sobota, 14 maja 2016

"WARSZAWA TAKA JAKA JEST, TAKA JEST..."

"Nigdy nie przepuść okazji, żeby wybrać się
 w podróż z matką"

Warszawa jest piękna i dzięki mojej mamusi, która jest nauczycielką historii mogłam ją zwiedzać przez trzy dni. Mama raz do roku organizuje taką wycieczkę do Warszawy dla uczniów gdzie punktami obowiązkowymi są: Cmentarz powązkowski, muzeum Powstania Warszawskiego, Teatr Wielki od kulis, Grób Nieznanego Żołnierza, Pałac Prezydencki, Starówka, Centrum Nauki Kopernik, Sejm oraz stadion "Legii". Niesamowicie intensywne i wspaniałe trzy dni, które mogłam cały czas być z mamą.

Na scenie Teatru Wielkiego czułam się jak ryba w wodzie.












Zwiedziliśmy także wspaniałą wystawę butów scenicznych











Nie byłabym sobą gdybym nie poprosiła mamy o kilka dodatkowych zdjęć :)






















Pałac Prezydencki. W sali za moimi plecami moja Mama w 2004r. została odznaczona za zasługi przez Pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.























Przepiękne kompozycje z żywych kwiatów były w niemal każdej sali Pałacu. Oszałamiający widok i zapach.










Tutaj już świetna zabawa w Centrum Nauki Kopernik.












Niektóre zadania wymagały zręczności...












... inne koncentracji













Ogólnie rzecz ujmując świetna zabawa, którą polecam każdemu!












Chwila relaksu













Moja kochana Mamusia!






















Piękny stadion













Doprawdy nie wiem dlaczego nikt nie chce siedzieć na ławce rezerwowych - jest mega wygodnie :)





















..
Stanowisko komentatora też by mi odpowiadało...












Mieliśmy świetny widok na trening przed jutrzejszym meczem Legii o Puchar Polski.











Założyciel Legii wypowiedział słowa, które motywują zawodników do dzisiaj.











Piękna pogoda i piękne okoliczności, czy można mieć lepsze miejsce do czytania?






















Przemiłe spotkanie z przemiłą kobietą w Parku Łazienkowskim.













Sejm.













A co, ja też potrafię ładnie pozować (z lekką pomocą mamy)























Było fantastycznie! Dziękuję Ci Mamuniu!!!


poniedziałek, 9 maja 2016

"DZIEWCZYNY KTÓRE ZABIŁY CHLOE" Alex Marwood

Alex Marwood
"Dziewczyny które zabiły Chloe"
Wydawnictwo "Albatros"
ilość stron: 448

Książka z dreszczykiem - to jest to co uwielbiam!

Dwie jedenastolatki poznają się w pewien letni dzień w 1986 roku. W tym samym dniu zostają oskarżone o morderstwo dziewczynki.
Ponad 20 lat później dziennikarka Kirsty Lindsay pisze reportaż o seryjnym mordercy, który nazywany jest "Nadmorskim dusicielem". W celu zdobycia materiałów do reportażu Kirsty wyjeżdża do nadmorskiego kurortu i tam spotyka sprzątaczkę Amber Gordon, która znalazła jedną z ofiar dusiciela. Kirsty i Amber spotykają się po raz pierwszy od pamiętnego letniego dnia a demony przeszłości, które tak naprawdę nigdy ich nie opuściły powrócą ze wzmożoną intensywnością.

Moja opinia:
Świetnie napisany thriller psychologiczny, który wciągnął mnie bez reszty. Na okładce jest adnotacja, że książkę poleca S.King i wbrew pozorom nie to mnie skłoniło do sięgnięcia po tę pozycję. Już przecież czytałam książkę od której to Pan King nie mógł się oderwać i okazało się, że nasze gusta w tym przypadku są sprzeczne. Jednakże ta powieść okazała się strzałem w dziesiątkę i z chęcią podpiszę się pod słowami Pana Kinga i polecę ją serdecznie.
Książka daje do myślenia- to trzeba przyznać a ja lubię takie książki gdzie nic nie jest podane na tacy i trzeba trochę nad nią pomyśleć. Wątek kryminalny wcale nie gra tutaj pierwszych skrzypiec, o nie! Książka bardziej traktuje o trudnej sytuacji w jakiej znalazły się dziewczynki oraz o tym jak łatwo wydać na kogoś wyrok, tym bardziej na kogoś kto nie potrafi się sam obronić. Opinia publiczna jest bezlitosna i jeśli raz media przykleją komuś łatkę "morderca" to nigdy nie jest się w stanie od tego odciąć. Ludzie nie zapominają.
Zakończenie zaskakujące, a jak dla mnie całkiem pozytywne.
Zaczynając czytać tę książkę nastawiłam się niepotrzebnie i sama przykleiłam łatkę tym dziewczynkom, a jednak mam za swoje bo, nie wszystko jest takie na jakie wygląda a pozory mylą w większości sytuacji w naszym życiu.
Polecam gorąco wszystkim miłośnikom literatury z podtekstem psychologicznym.


"Czuje się tak, jakby wszystkie poglądy, jakie kiedykolwiek wyznawał – całe to liberalne użalanie się, luźna chrześcijańska wiara w siłę odkupienia, niewzruszone przekonanie, że dziecka nie można napiętnować jako złe, nawet jeśli zrobi coś potwornego – zostały zmiażdżone młotem."

"Wszystko ma tylko cenę, nic nie ma wartości." 


moja ocena:
●●●
9/10

niedziela, 8 maja 2016

Piękna Szczawnica

W tym roku na majówkę wybraliśmy się troszkę wcześniej do przepięknej miejscowości jaką jest bez wątpienia Szczawnica. Mimo tego, że pogoda była w kratkę udało nam się każdego dnia coś ciekawego zobaczyć i przemierzyć niezliczoną ilość kilometrów. Było wspaniale a brak turystów potęgował nasz zachwyt. Szczawnica jest chyba pierwszą miejscowością tak przepięknie przygotowaną pod turystów w jakiej mieliśmy możliwość wypoczywać. Promenada z ławeczkami, mosty, atrakcje turystyczne, fontanny i niezliczona ilość miejsc przygotowana do zasadzenia kwiatów. Już nie możemy się doczekać kiedy pojedziemy tam latem aby zobaczyć jak wszystko kwitnie, spłynąć Dunajcem i wygrzać się na słoneczku nad brzegiem Grajcarka. 
Polecam bardzo mocno Szczawnicę na wypoczynek czy to latem czy zimą. My na pewno tam wrócimy!

Pobiliśmy rekord świata! Ponad 318 metrów przepysznej szarlotki!











Słoneczko świeci ale bez czapki ani rusz!











Przełom Dunajca. Czyż nie jest pięknie?











Piter dał się namówić na wspólne zdjęcie.





















Przepiękna trasa przygotowana pod rowery zaprowadziła nas wprost do Czerwonego Klasztoru na Słowacji.









Czas na odpoczynek.












Prawda, że piękny?... Dunajec oczywiście :)











W tym dniu pogodę mieliśmy jak na zamówienie. Słoneczko nas nie opuszczało ani na chwilkę.










Romantyczny ten Dunajec :)





















Bo ileż można się uśmiechać do zdjęć?!











 Palenica













Palenica












Sami na Palenicy












No tak wjechaliśmy kolejką, ale latem wejdziemy sami :)











Codziennie odwiedzaliśmy pijalnię wód mineralnych. Piter wybrał Józefa a ja Magdalenę. Zdecydowanie Józef lepszy:)




















Schronisko pod Berśnikiem. To studiowanie mapy na nic się zdało bo po zejściu do miasta okazało się, że zboczyliśmy ze szlaku









Zamek w Czorsztynie. Właściciel chroni wejścia na posesję :)








środa, 4 maja 2016

"PAMIĘTNIK CHRISTOPHERA" Virginia C. Andrews

Virginia C. Andrews
"Pamiętnik Chritophera. Duchy Dollangangerów"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ilość stron: 368

Panie i Panowie przedstawiam KOLEJNY tom cyklu o Rodzinie Dollangangerów. Czy 6 albo nawet 7 tom powieści może wnieść do niej coś nowego??!! Szczerze wątpię.

Nastolatka Kirstin Masterwood jest córką budowlańca, którego firma została poproszona o budowę domu na zgliszczach dawnego Foxworth Hall. W ruinach zostaje odnaleziony dziennik Christophera Dollangangera z czasów ich więzienia na poddaszu. Kirtin opowiada o swoim odkryciu swojemu chłopakowi, który proponuje dziewczynie wspólne czytanie dziennika. Dziewczyna poznaje straszną historię tego miejsca i los jaki spotkał rodzeństwo. Siłą rzeczy utożsamia się z Cathy a jej chłopak z Christopherem gdyż w chwili pisania pamiętnika są niemal w jednym wieku.

Moja opinia:
Muszę powiedzieć, że wbrew mojemu negatywnemu nastawieniu przeczytałam tę książkę jednym tchem. Niesamowita lekkość pióra autorki (oraz jej spadkobierców kontynuujących serię) stwarza fantastyczny klimat, który wciąga, wciąga, wciąga i uwierzcie, nie sposób się oderwać od lektury dopóki się nie przeczyta ostatniego zdania. Paradoksalnie jednak książka nie wnosi nic nowego dla naszej wiedzy, jest to po prostu powtórzenie historii, którą dobrze znamy. Myślę, że to ta historia jest taka wciągająca, że mimo tego, iż znamy ją doskonale to nie można się oprzeć przeczytaniu tego tomu.
Odczucia mam mieszane bo jednak 6 czy 7 część jednej i tej samej historii to już lekka przesada, ale mimo wszystko czar tej historii nie pozwala przejść obojętnie obok tej książki.


moja ocena:
●●●
5/10




poniedziałek, 2 maja 2016

"IDŹ POSTAW WARTOWNIKA" Harper Lee

Harper Lee
"Idź, postaw wartownika"
Wydawnictwo "Filia"
ilość stron: 368

"Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego wartownikiem jest sumienie.”


Jest to druga powieść Harper Lee po "Zabić Drozda" , która została napisana w latach pięćdziesiątych a wydana dopiero teraz.

Maycomb w Alabamie. Dwudziestosześcioletnia Skaut czyli Jean Louise Finch przyjeżdża na wakacje w swoje rodzinne strony z Nowego Jorku. Powrót na który czekała z takim utęsknieniem nie jest wcale tak piękny jak sobie wyobrażała. Odkrywa prawdę o swoich bliskich, przyjaciołach i mieszkańcach miasteczka, z którą nie potrafi się pogodzić. Gdzie podziały się te beztroskie lata dzieciństwa, którego wspomnienia teraz zalewają Jean Louise?

"Lecz gdy zawiedzie was człowiek, który żył prawdą, i wierzyliście bezgranicznie, że tak właśnie było, to zostawi w was nie tylko nieufność, ale zostawi pustkę."

Moja opinia:

Akcja książki umiejscowiona jest w czasie wielkich przemian, które miały miejsce w latach pięćdziesiątych XX wieku w Ameryce. Opisuje nie tylko same przemiany, ale dzięki talentowi pisarki możemy prześledzić jak wielki wpływ owe zmiany miały na dzisiejsze czasy.
Fabuła książki jest bardzo prosta mogłoby się wydawać, gdyż ukazuje dalsze losy bohaterów "Zabić drozda" Skauta czyli Jean Louise, starzejącego się ojca dziewczyny czyli Attitusa Fincha czy świętej pamięci brata (Jema).
Czytając te pozycję rozmyślałam na temat sumienia. Sumienie czym jest wie każdy ale kiedy ono się w nas wykształca? W wieku dziecięcym kiedy to dowiadujemy się co jest dobre a co złe? Czy sumienie zmienia się wraz z upływem czasu i wraz ze zmianami jakie zachodzą w nas samych? Jeśli tak to kiedy można powiedzieć, że jest ono w pełni rozwinięte? A może nigdy nie osiągnie całkowitej dojrzałości gdyż my sami uczymy się całe życie?
Podobne rozterki można zaobserwować u głównej bohaterki, która ze zdumieniem obserwuje zmiany jakie zaszły w jej bliskich podczas jej nieobecności. Już nic nie jest czarne albo białe, złe albo dobre, nagle świat pełen jest różnych odcieni szarości, czerni i bieli. Nic nie jest jednoznaczne a zachowania niektórych nie sposób logicznie wytłumaczyć.
Polecam serdecznie, gdyż jest to książka mądra, ważna i co ważniejsze cały czas na czasie.

"Pamiętaj i o tym: zawsze łatwo spoglądać wstecz i dostrzec, jacy byliśmy wczoraj albo dziesięć lat temu. Trudno natomiast zobaczyć, jacy jesteśmy."


moja ocena:
●●●
8/10