Strona główna

czwartek, 27 sierpnia 2015

WAKACJEEEE!


Nareszcie! 
Jestem taka szczęśliwa! 
Od jutra zaczynam wakacje,
a już dzisiaj w nocy jedziemy do Warszawy na lotnisko.

 Nareszcie dwa tygodnie błogiego lenistwa na słoneczku :)
Do walizki oprócz masy ubrań trafiają także 3 książki dlatego myślę, że po powrocie oprócz zdjęć będę miała świeżutkie recenzje :)
Wszystkiego dobrego, dużo słoneczka Wam życzę i do zobaczenia :)

wtorek, 25 sierpnia 2015

"DRUGIE SPOJRZENIE" Jodi Picoult

Jodi Picoult
"Drugie spojrzenie"
Wydawnictwo: "Prószyński i S-ka"
ilość stron: 503

Comtosook, Vermont, Stany Zjednoczone. Firma deweloperska nabywa kawałek ziemi, na której chce zbudować galerię handlową. Miejscowi Indianie Abenaki jednak się temu sprzeciwiają argumentując, iż jest to miejsce pochówku ich przodków. Mimo gorących protestów Indian rozpoczyna się budowa. W tym samym czasie w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy: z nieba spadają płatki róż, wszędzie czuć zapach owoców leśnych a nawet ziemia zaczyna zamarzać - w środku lata. Te dziwne zdarzenia wydają się być zemstą za naruszenie świętego miejsca pochówku.
Przedsiębiorca, który buduje, a właściwie usiłuje budować galerię handlową najmuje Rossa Wakemana, który sześć lat temu stracił narzeczoną w wypadku samochodowym i od tamtej pory za wszelką cenę chce udowodnić istnienie duchów, aby zbadał czy rzeczywiście ten teren jest nawiedzony. 

Moja opinia:

WOW. Prawdę powiedziawszy to nie spodziewałam się po Jodi Picoult takiej tematyki. Jestem bardzo mile zaskoczona bo bardzo lubię takie nadprzyrodzone, niewyjaśnione zjawiska.  
Cenię sobie tę autorkę za to w jaki sposób podchodzi do każdego tematu. Po książce widać ogrom pracy włożony w dokładne zagłębienie się w temat. Cieszę się, że jeszcze wiele jej książek przede mną.
Wspaniale nakreślone postaci to myślę znak rozpoznawczy Pani Picoult. Bardzo lubię zapoznawać się z nowymi bohaterami tym bardziej, że każdy z nich ma swoją historię, swój bagaż doświadczeń, emocje i swoją niepowtarzalną energię. Lubię powieści, w których musimy cofnąć się jakiś czas (w tym przypadku aż 70 lat) aby poznać dokładnie daną historię. Mnogość bohaterów czyni powieść jeszcze bardziej interesującą i gwarantuje dreszczyk emocji przy zakończeniu gdy już nareszcie wiemy wszystko kto z kim a kto nie :)
Ponadto książka porusza trudne tematy jakimi bez wątpienia są nauki zwane eugeniką i genetyką. Pani Jodi pokazuje (z resztą nie tylko ona, ale nasza historia także a właściwie przede wszystkim), że eugenika w nieodpowiednich rękach potrafi stać się bardzo niebezpiecznym narzędziem zbrodni. Bardzo podoba mi się to, że autorka wplotła w fabułę osobę, która nie jest wymysłem jej wyobraźni - jest jak najbardziej prawdziwa. Henry F. Perkins bo o nim mowa - to on jest odpowiedzialny w głównej mierze za to, że ustawa o sterylizacji z 1931 roku została uchwalona. Według niego sterylizacja to klucz do tego aby oczyścić społeczeństwo z osób, które są hmmm... problematyczne, czyli osoby chore umysłowo, mordercy, złodzieje, gwałciciele etc. Jak dobrze wiemy Hitlerowcy wykorzystali eugenikę do swojej akcji "czystości rasowej" a co z tego wynikło już nikomu pisać i przypominać nie trzeba.
Reasumując książka jest rewelacyjna a autorka pokazała, że żaden temat jej nie straszny. POLECAM!

cytaty:

"Miłość to skok z wysokiej skały w zaufaniu, że ta druga osoba czeka na dole, żeby cię złapać. "

moja ocena:
8/10 

Przedstawiam członka naszej rodziny - kocia mojej mamusi TYSIA :)
Niech Was nie zwiedzie mój młody wygląd, mam już 9 lat :)

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

WSPANIALE

Wspaniale się czuję dzisiaj mimo, że poniedziałek i praca akurat dzisiaj do 18.00, a w tak dobry i pozytywny nastrój wprawił mnie super weekend jaki spędziliśmy z moją NAJ siostrą i Pawłem daleko, daleko od miasta na zielonej, pięknej działce. 
Wspaniała przyroda, rewelacyjne towarzystwo, fantastyczna pogoda.... czego można jeszcze chcieć więcej?
Na końcu tylko dodam. że to był mój pierwszy taki poważniejszy wypad za miasto autkiem, które spisało się na medal, a ja jestem z siebie dumna jak paw :)


ja i moja siostra

mnie i Ali ewidentnie przypomniało się dzieciństwo


moja ALA



nasza kochana mama przygotowała nam całą misę przepysznych pierogów z mięsem

siostrzyczki

prezent od Ali :)



na ten weekend moja DIET odeszła w niepamięć :)




wariaty

pierwsze do aparatu byłyśmy oczywiście ja i Ala ale oto i mój mąż :)

na spokojnie :)


mieliśmy małe odwiedziny



Alicja



powrót do dzieciństwa - chociaż na chwilkę





Jeszcze raz dziękujemy organizatorom za super chwile relaksu i do zobaczenia!!!

czwartek, 13 sierpnia 2015

"BLACKOUT" Marc Elsberg

Marc Elsberg
"Blackout"
Wydawnictwo W.A.B.
ilość stron: 880


Czy zastanawialiście się już kiedyś co by było gdyby nagle zabrakło prądu? Nie tak na chwilkę jak to się czasem zdarza ale tym razem na dłużej... na znacznie dłużej.

Jak to zwykle zaczynają się książki: pewnego dnia w całej Europie brakuje prądu. Koniec, kropka prąd nie płynie. Totalny BLACKOUT. Piero Manzano jest włoskim informatykiem i to bardzo dobrym informatykiem, który swój fach wcześniej wykorzystywał w niecnych celach hakerstwa.
Jego przeszłość hakera może nie jest zbyt chlubna, ale za to pozwala mu przypuszczać, że ta przerwa w dostawie prądu wcale nie jest taka zwyczajna. Manzano podejrzewa atak terrorystów. Postawa obywatelska Manzana zdumiewa - po swoim niepokojącym odkryciu od razu udaje się do władz i próbuje ostrzec wszystkich i zmusić do działania w innym kierunku. Niestety - bezskutecznie. Władze nie chcą go słuchać a wręcz przeciwnie - uznają informatyka za mocno podejrzaną osobę.
Na szczęście Manzano nie działa sam, w pewnym momencie dołącza do niego amerykańska dziennikarka Lauren Schannon i razem próbują rozwiązać tę skomplikowaną sytuację, tymczasem społeczeństwo zmaga się z katastrofalnymi skutkami braku prądu i dzielnie stawia czoła wielu trudnościom. Na jak długo jednak starczy im sił, zapału a przede wszystkim żywności i wody?

Moja opinia:
Muszę przyznać, że książka zrobiła na mnie wrażenie. Po pierwsze dlatego, że słuchałam przez czytnik a czytnik, żeby czytać potrzebuje być naładowany, po drugie podczas słuchania jeździłam na orbitreku - kolejna rzecz na prąd, ochładzał mnie wiatrak, telefon robił zdjęcia i służył do kontaktu z moją mamusią, która jest na wakacjach. Nie wspominając o wodzie, którą piłam podczas ćwiczeń litrami i, którą po ćwiczeniach się umyłam. Sami widzicie ile prądu potrzebowałam i ile go zużyłam, więc tym większe wrażenie zrobiła na mnie ta pozycja.
Jeśli można tak powiedzieć to moja świadomość energetyczna wzrosła o kilka dobrych punktów.
Książka jest bardzo dobrze napisana z podziałem na dni po awarii prądu. Tak zatem dzień po dniu dokładnie obserwujemy reakcje, zachowania i panikę społeczeństwa a także kolejne upadające przedsiębiorstwa, wstrzymany wszelki transport z powodu braku paliwa a w końcu brak żywności i podstawowych artykułów życia codziennego.
Muszę przyznać, że początkowo miałam nie mały problem z zapamiętaniem wszystkich imion, stanowisk, biur, agencji i ze skojarzeniem w którym państwie kto, co, jak i kiedy. Książka po prostu wymaga skupienia i to bardzo dobrze, dzięki temu bowiem całkowicie zatapiamy się w tym świecie. Bardzo polubiłam zarówno głównego bohatera Piera jak i innych i trudno było się z nimi rozstać po tych 880 stronach. Towarzyszyłam i obserwowałam ich zmieniające się życie każdego dnia i było to niesamowite doświadczenie.
Podziwiam również ogrom pracy i czasu jaki autor musiał włożyć w powstanie tego dzieła bo ilość informacji jest oszałamiająca. Fantastyczne doświadczenie!
Po przeczytaniu książki mam nadzieję, że nigdy nie zdarzy nam się taka globalna awaria prądu bo wiem, że to nie bułka z masłem, a na światło pojawiające się po jednym pstryknięciu także patrzę już zupełnie inaczej.

moja ocena:
8/10







ufff, nie samymi ćwiczenia człowiek żyje :)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

"W MATNI MARZEŃ" Virginia C. Andrews

Virginia Cleo Andrews
"W matni marzeń"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ilość stron: 544

Najpierw przeczytaj:

Tom pierwszy: "Rodzina Casteel"
Tom drugi: "Mroczny anioł"
Tom trzeci: "Upadłe serca"
Tom czwarty: "Bramy raju"

Niestety to moje pożegnanie z bestsellerową sagą o Rodzinie Casteel.

Rodzinna historia naznaczona tragedią, łzami, nieszczęściem zatacza koło. Tak oto Annie Casteel Stonewall - prawnuczka Leigh powraca do
Farthinggale Manor aby pożegnać swego ojca Troy`a. W pokoju swojej babci Jillian znajduje pamiętnik swojej prababki Leigh i zaczyna czytać. Czyta o wydarzeniach jakie sprawiły, że Leigh znalazła się w Farthy a potem z niej uciekła. Pamiętnik ujawnia bez skrupułów wszystkie nawet te najmroczniejsze sekrety rodzinne. Dziewczyna nareszcie zrozumie motywy postępowań swoich przodków i pozna ich. Ona jako pierwsza z rodziny Casteel spełni swe marzenia o szczęściu a tym samym przerwie rodzinną klątwę. 

Moja opinia:

Książka bardzo mi się podobała. Przeczytałam jednym tchem i uważam, że jest to zdecydowanie najlepsza część z wszystkich pięciu. "Po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce..." chyba właśnie ten cytat najlepiej przedstawia i reasumuje całą dramatyczną historię rodziny Castell. W tym tomie poznajemy jedyną tajemniczą dla nas postać jaką do tej pory była Leigh. Za pośrednictwem jej skrupulatnie pisanego pamiętnika wnikamy w jej życie i stajemy się świadkami wprost niewiarygodnych wydarzeń jakie doprowadziły Leigh do ucieczki z Farthy. Wydarzenia, w które niejednokrotnie trudno jest uwierzyć ale są jak najbardziej realne. Nie będę nikomu nasuwała opinii, sami ocenicie zachowanie matki Leigh i Tonnyego. 
Całą historię rodu Casteel zgrabnie spina właśnie pamiętnik małej dziewczynki. Czy wiedziała jaką odegra rolę?

moja ocena:
9/10



Na upały mam jeden sprawdzony i niezawodny sposób: basen :)
 W miniony weekend temperatury sięgnęły chyba maksimum swoich i moich możliwości dlatego ratowaliśmy się jak się dało. Wszystkie obowiązki domowe poszły w kąt, spakowaliśmy olejki, ręczniki, koce i prowiant i wyruszyliśmy w poszukiwaniu opalenizny :)






w gwoli jasności zegar pokazuje godzinę 23.44 :) a na dworze ciągle ponad 29 stopni :) uffff...

sobota, 1 sierpnia 2015

"WYSPA TRZECH SIÓSTR" Nora Roberts

Nora Roberts
"Wyspa Trzech Sióstr"
Wydawnictwo G + J
ilość stron: 247

Książka zaczyna się od polowania na czarownice - tak, tak - te z Salem. Trzy prześladowane siostry parające się magią, tworzą wyspę, dzięki której uciekają przed prześladowaniem.
Kilka wieków później na Wyspę Trzech Sióstr przybywa zalękniona Nell, która, chcąc wyzwolić się od psychopatycznego męża finguje własną śmierć. Dziewczyna posiada ogromny talent kulinarny dlatego też szybko znajduje pracę w kawiarni i tak poznaje Mię. Nell jest bardzo piękną dziewczyną toteż szybko zaczyna się nią interesować pewien mężczyzna, lecz po przykrych doświadczeniach z mężem dziewczyna jest bardzo ostrożna.



Moja opinia:
Dawno już nie czytałam typowego romansu toteż kiedy koleżanka zaproponowała mi Norę od razu zaczęłam czytać. Dodatkową zachętę znalazłam w opisie książki gdzie porównuje się jej fabułę do moje ulubionego filmu "Sypiając z wrogiem".
Dodatkowo wątki fantastyczne ubarwiają całą akcję. Książkę jak łatwo można się domyślić czyta się błyskawicznie ale brak jej elementu zaskoczenia. Jeśli wiemy o czym jest to wiemy jak się skończy i niczym autorka nie zaskakuje. Akcja powiem szczerze- nie trzyma w napięciu - ale trudno się dziwić w końcu to romans, a nie sensacja! Miła odskocznia ale z przyjemnością wrócę do innego rodzaju literatury.

moja ocena:
5/10

Pogoda ostatnio nas rozpieszcza toteż każdy wolny dzień spędzamy na powietrzu a jeśli dodatkowo jest woda to myślę, że niczego innego nam nie brakuje do szczęścia. Na urlop musimy jeszcze poczekać więc ratujemy się weekendowymi mini wypadami.