"Znalezione nie kradzione"
Wydawnictwo: "Albatros"
ilość stron: 447
Najpierw przeczytaj część pierwszą: "Pan Mercedes"
"Wszystko gówno znaczy". Wspaniałe słowa, wypowiedziane przez fikcyjną postać Jimmiego Golda stały się mottem życiowym człowieka jak najbardziej prawdziwego - Morrisa Bellamy.
Rok 1978 - Morris Bellamy owładnięty manią książek o Jimmym Goldzie pojawia się w domu pisarza i wypowiada dwa słowa: "Pobudka geniuszu". Słowa te to początek książki ale niestety koniec żywota pisarza Johna Rothsteina. Morris jest wielce niezadowolony z trzeciej części przygód swojego bohatera i dlatego postanawia odwiedzić swojego idola.
Po zabiciu pisarza Morris okrada go zabierając nie tylko pieniądze lecz przede wszystkim 160 zeszytów z rękopisami mistrza.
Dobrze pamiętamy masakrę pod City Center, która wydarzyła się w pierwszej części czyli w "Panu Mercedesie". Jedną z ofiar (na szczęście nie śmiertelną) jest ojciec młodego chłopaka Petera Saubersa. Tom Saubers został poważnie okaleczony - zabójca z Mercedesa zmiażdżył mu nogi. Dla Toma wyprawa do City Center miała być początkiem lepszego życia - miał nadzieję znaleźć w końcu porządną pracę gdyż w domu nie przelewało się. Rodzice Petera nieustannie kłócili się a kiepski stan finansów tylko dodawał motywów do kolejnych sprzeczek. Wypadek Toma zniweczył wszystko i wydaje się, że już nie ma szans dla tej rodziny. Tom nie tylko nie znalazł pracy ale stracił także nadzieję. Kto by chciał zatrudnić kalekę? W tym najgorszym czasie dla rodziny Saubersów Peter znajduje skarb - w dosłownym tego słowa znaczeniu!
Dwa wątki, które już chyba każdy wie jak się połączą. Jak już nareszcie wszystko zostanie połączone w całość do akcji wkroczy nasz ulubiony detektyw, którego znamy z "Pana Mercedesa" - Bill Hodges ze swoją świtą.
Moja opinia:
Wiedziałam, że się zakocham. Naprawdę książka pochłonęła mnie na dobre - dopóki nie przeczytałam ostatniej strony nic dla mnie nie istniało, absolutnie NIC! Fabuła jest po prostu bezbłędna i bardzo pomysłowa. "Pan Mercedes" był dobry lecz w obliczu "Znalezionego..." jest tylko dobry.
Bardzo się ciesze, że Pan King nie pisze tylko samych strasznych horrorów bo gdyby tak było - nigdy nie poznałabym jego twórczości.
Mam nadzieję, że to jest trylogia albo najlepiej cała seria bo z ogromną radością powitam kolejne książki Pana Kinga z tego cyklu. Polecam, polecam, polecam jak najbardziej gorąco!
cytaty:
"Dla czytelników jednym z najbardziej
elektryzujących odkryć jest właśnie to, że są czytelnikami - że nie
tylko potrafią czytać (co Morris już wiedział), ale że są w tym
zakochani. Beznadziejnie.
Bez reszty. Pierwszej książki, która to sprawi, nie zapomina się nigdy.
Każda strona niesie nowe objawienie, nowy ogień i zachwyt."
Bez reszty. Pierwszej książki, która to sprawi, nie zapomina się nigdy.
Każda strona niesie nowe objawienie, nowy ogień i zachwyt."
moja ocena:
9/10
Bardzo się cieszę, że książka tam bardzo przypadła Ci do gustu... mam ją już na półce i niebawem sama przeczytam :D Pozdrowionka i buziaki :*
OdpowiedzUsuń