Strona główna

czwartek, 27 lutego 2014

"KWIATY NA PODDASZU" Virginia C. Andrews

zdjęcie pochodzi z tej strony


Virginia Cleo Andrews
"Kwiaty na poddaszu" 
Wydawnictwo Świat Książki
ilość stron: 384


Jest to pierwsza część sagi o rodzinie Dollangangerów. Szczęśliwa rodzina - rodzice i czwórka pięknych dzieci. Są zdrowi, mieszkają w pięknym domu, mogłoby się wydawać, że do szczęścia niczego im nie brakuje. Niestety tragiczny wypadek samochodowy, w którym ginie głowa rodziny, kochany mąż i ojciec, przerywa tę sielankę.
Matka czwórki rodzeństwa nigdy nie musiała pracować dlatego po śmierci męża zostaje bez przysłowiowego grosza przy duszy, z czwórką małych dzieci i domem, pięknym lecz obciążonym hipoteką. Nie wiedząc co ma począć w tak tragicznym położeniu decyduje się na szukanie pomocy u swoich rodziców, którzy są równie bogaci co bezwzględni. Przed laty wyrzekli się swojej córki po tym jak zakochała się a potem wyszła za mąż za swojego bliskiego krewnego,a dzieci poczęte z tej miłości uważają za przeklęte. Matka postanawia jej pomóc i przygarnia córkę pod swój dach, natomiast wnuki umieszcza w tajemnicy przed mężem na poddaszu. Dzieci nie mogą opuścić poddasza przez dłuższy czas, muszą czekać na śmierć zaborczego dziadka.

Moja opinia:

Książka zachwyca, przeraża, zaskakuje, szokuje, wzrusza i wywołuje jeszcze wiele sprzecznych uczuć. Na pewno jest to jedna z tych książek, których się nie zapomina. Po przeczytaniu jeszcze na długo w nas zostanie. Książka porusza bardzo trudne tematy jakimi są miłość, nienawiść, tęsknota, strach a te wszystkie uczucia kłębią się w małych bezbronnych dzieciach.
Historię poznajemy z perspektywy Cathy (jednej z czwórki rodzeństwa), która jest naszym przewodnikiem po ich nowym domu jakim staje się poddasze. Wszystkie opisy ich odczuć są tak realistyczne, że razem z nimi cierpimy w zamknięciu, odczuwamy strach ale też przeżywamy chwile radości w ich małym ciemnym i dusznym świecie, który rozświetlają jedynie papierowe kwiaty.
Polecam - naprawdę warto przeczytać.

cytat:

" Coraz częściej myślę o nas jak o kwiatach na poddaszu. Narodzeni w jasnych barwach, ciemniejących z każdym dniem, długiego, ponurego męczącego, koszmarnego czasu, który spędziliśmy jako więźniowie nadziei i ofiary zachłanności."

moja ocena:
6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz przesyłam promienny uśmiech