Strona główna

środa, 21 stycznia 2015

"CIERNISTA RÓŻA" Charlotte Link

Charlotte Link
"Ciernista róża"
Wydawnictwo Sonia Draga
ilość stron: 506

Autorkę kojarzona przede wszystkim z kryminałami postanowiła spróbować czegoś innego i mamy niespodziankę!

Karin Palmer raz na jakiś czas trafia na wyspę Guernsey z powodu cyklicznych wizyt w tamtejszym banku. Tym razem jednak hotel, w którym zwykle się zatrzymuje zawieruszył gdzieś jej rezerwację i w efekcie Karin nie ma gdzie spać. Kobieta dostaje ataku paniki a jak na złość jej leki uspokajające się skończyły. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafia do uroczego domu starszej kobiety Beatrice Shaye, która wynajmuje pokoje turystom. Między kobietami wytwarza się nić sympatii i nawet po powrocie do Berlina Karin koresponduje z Beatrice, która stopniowo zaczyna ją wtajemniczać w swoją przeszłość i opowiada jak wyglądało życie na wyspie pod okupacją niemiecką podczas II wojny światowej. Los Karin ponownie zaprowadza ją na wyspę gdzie zamieszkuje z Beatrice i poznaje jej dalsze losy.

Moja opinia:

Na początek dobra rada - NIE czytajcie opisu z okładki! Jest mylący a osoba, która go pisała raczej nie znała treści książki. Opis zdradza co się wydarzy na ok. 500 stronie. Ja na szczęście czytałam w czytniku a tam nie mam tyłu okładki, a normalnie czytam  te opisy.
Książka z II wojną światową w tle. Coraz bardziej zaczynają mnie wciągać książki, które toczą się dwubiegunowo. Z jednej strony poznajemy losy jedenastoletniej dziewczynki zostawionej na wyspie podczas okupacji niemieckiej a z drugiej strony obserwujemy jej życie obecnie. Fantastycznie wyrysowani bohaterowie sprawiają, że nasza wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach i już po kilku zdaniach na ich temat mamy ich wyraźną podobiznę w głowie. Przepiękne opisy wyspy, klimatu, morza, pogody dopełniają całości.
Jak wspominałam nie jest to typowy kryminał ale mimo tego, że oczekiwałam grozy, śledztwa i zabójstw - nie rozczarowałam się. Historia opowiedziana przez Panią Link otuliła mnie jak ciepły koc, spod którego nie chciało mi się wychodzić. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i liczę na kolejnie takie pozycje.

moja ocena:
6/6

Miałam się chwalić egzaminem (zdanym oczywiście) ale się nie pochwalę :( Wymuszenie pierwszeństwa jak się okazuje nie popłaca. Nie ma tego złego - zobaczyłam jak to wygląda i że wcale nie jest tak strasznie jak to niektórzy opisują ;) Następny raz będzie lepszy i Dąbrowa Górnicza będzie moja ;)

a tutaj mój pierwszy popis na egzaminie

 

1 komentarz:

  1. Ten drugi podpis pod egzaminem da Ci we władanie nie tylko Dąbrowę.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz przesyłam promienny uśmiech