Strona główna

piątek, 1 sierpnia 2014

"WIĘZIEŃ NIEBA" Carlos Ruiz Zafón

zdjęcie pochodzi z tej strony

Carlos Ruiz Zafón
"Więzień nieba"
Wydawnictwo: MUZA S.A
ilość stron: 411

UWAGA SPOILER!

Trzecia część niesamowitej trylogii o mrocznych tajemnicach Barcelony i jej mieszkańców... 

Kolejna miła niespodzianka dla portfela - książka zakupiona w "BIEDRONCE" za jedyne 9,99 zł.

Część poprzednia - "GRA ANIOŁA" 

Daniel Sempre (bohater "Cienia Wiatru") w dalszym ciągu prowadzi razem ze swoim ojcem księgarnię. Interesy jednak idą bardzo słabo i zdaje się, że potrzeba cudu do uratowania przybytku. Daniel w życiu prywatnym związany jest z Beą i ma malutkiego synka Juliana. Jego przyjaciel Fermin szykuje się do ślubu z ukochaną Bernardą. Wszystko wydaje się być dobrze aż do dnia, w którym przeszłość Fermina dogania go i puka do drzwi księgarni. Fermin nie ma wyjścia i musi opowiedzieć wszystko Danielowi. Przerażająca przeszłość odkryje przed mężczyzną wiele tajemnic i rozwiąże kilka zagadek, ale przede wszystkim Daniel dowie się rzeczy, "o których Barcelona wolałaby zapomnieć"...

Moja opinia:
Lekkość pióra tego człowieka mnie zachwyca i jestem jego wierną fanką.
"Więzień nieba" to według mnie najlepsza część z całej serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Czyta się jednym tchem. Ciekawość dalszych losów bohaterów pali tak mocno, że nie sposób spokojnie odłożyć książkę na bok.
Książka napisana bardzo przystępnym językiem, dzięki czemu najbardziej zawiłe przygody na równi przeżywamy z bohaterami, nie główkując kto jest kim i co jest co.
Ostatnie zdanie książki daje nadzieję na dalsze losy bohaterów... oby!!!
Polecam serdecznie wszystkim!

"Zazdroszczę ludziom, których czeka jeszcze przyjemność czytania Cienia wiatru"
A.Rostocki
Parafrazując - ja zazdroszczę ludziom, których czeka jeszcze przyjemność czytania "Więźnia nieba".

cytaty:

"- Panie Sempre, nie chciałbym być niegrzeczny, ale to Dzieciątko Jezus jest trzy razy większe niż jego przybrany ojciec i ledwo mieści się w żłobku.
- Nic nie szkodzi. Mniejsze im się skończyły.
- Mam wrażenie, że przy Matce Boskiej wygląda jak jeden z tych japońskich zapaśników, którzy mają problem z nadwagą i nie starczyło im materiału na portki.
- Zawodników sumo? - podsunąłem.
- Otóż to - przytaknął Fermin."

"Czyżby pani Bea, błogosławiona między niewiastami, nie wykazywała większej ochoty do alkowianych potyczek, czy może na odwrót, wykazuje aż nadto, a pan ledwo wypełnia ustawowe minimum? Musi pan wiedzieć, że kobiety, wydawszy na świat dziecię, zaczynają zachowywać się tak, jakby im w krew wstrzyknięto hormonalną bombę atomową. Jakim cudem nie wariują całkiem w dwadzieścia sekund po porodzie, oto jedna z wielkich zagadek przyrodniczych. A wiem to wszystko, bo położnictwo, po białym wierszu, jest jedną z moich wielkich pasji."

" Dzień dobry panu.
- Dobry to będzie taki dzień, Sempre, w którym nie pojawi się pan bladym świtem, kiedy siedzę w klozecie albo dzień święty święcę."

moja ocena:
6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz przesyłam promienny uśmiech